środa, 27 czerwca 2012

Rozdział VI


      Leżałam właśnie na łóżku czytając książkę, kiedy usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Niechętnie ruszyłam się z wygodnej pozycji, i zerknęłam na wyświetlacz telefonu. Spencer. ‘Przyjdź, błagam.’. Zastanawiałam się, czego mogła chcieć. Było już wpół do jedenastej, więc musiało być to coś ważnego, w innym wypadku dziewczyna poczekałaby do rana. Była jednak moją przyjaciółką (i zżerała mnie ciekawość), dlatego szybko założyłam bluzę i zeszłam na dół. Byłam pewna, że mama już śpi, więc nawet nie zawracałam sobie głowy cichym stąpaniem. Włożyłam stopy w buty, i chciałam już wychodzić, kiedy usłyszałam głos z salonu:
- Abbey, wybierasz się gdzieś?
- Yy, mogę iść do Spence? To coś naprawdę pilnego.
- Pewnie, tylko weź klucze i uważaj na siebie. Nie zapomnij o gazie pieprzowym.
- Dzięki mamo, ale wbrew pozorom to bardzo spokojna dzielnica. Kij baseballowy wystarczy. Nie wiem czy wrócę na noc, jakby co, będę nocowała tam. Idę, papa. – powiedziałam i wyszłam. Od domu mojej przyjaciółki dzieliło mnie zaledwie kilka przecznic, i zwykle pokonywałam tą drogę w kilka minut. Po chwili stałam pod jej drzwiami. Zapukałam. Po kilku sekundach stanęłam w drzwiach oko z oko z czymś co przypominało małego, rozczochranego stworka z rozmazanym makijażem. A, to była jednak Spencer. Po przekroczeniu progu, od razu wzięłam ją w ramiona. Wiedziałam, że tego potrzebuje. Przez dłuższą chwilę, po prostu tak stałyśmy, nie robiąc nic. To ja przerwałam uścisk, i powiedziałam, żeby udała się na górę, a ja zaraz do niej dołączę. Dziewczyna bez słowa posłusznie wykonała moje polecenie. Ja natomiast udałam się do kuchni, i wstawiłam wodę na herbatę. Czułam się tutaj, jakby był to mój drugi dom, więc nie miałam problemu ze znalezieniem niczego. Po chwili usłyszałam gwizdek czajnika. Wyjęłam z szafki ulubiony kubek mojej przyjaciółki, oraz drugi dla siebie, wsypałam do nich herbatę, po czym zalałam ją wrzątkiem. Dosypałam do nich cukier, a następnie wzięłam je i poszłam na górę. Zastałam Spencer w jej pokoju, skuloną na łóżku. Postawiłam kubki na szafce i usiadłam koło dziewczyny.

- Co się stało kochanie?
Cisza. Najpierw błaga mnie żebym tu przyszła, a teraz nie raczy mi nawet powiedzieć co się stało? Dzisiaj jej to wybaczę. Znałam ją, i wiedziałam, że prędzej czy później dowiem się, co się stało. Jak się okazało miałam rację (który to już raz?), i po chwili Spencer się odezwała, a raczej zaszlochała:
- No bo… Chodzi o… O Tony’ego. – powiedziała dziewczyna spazmatycznie oddychając.
- Spokojnie. Masz, napij się. – podałam jej kubek z gorącą herbatą. Gdy Spence się uspokoiła, postanowiła ponownie podjąć temat:
- No bo.. Abbey, on mnie zdradza. To znaczy, ja nie jestem do końca pewna… Ale wydaję mi się, że widziałam go z Katy. I… I on nie odpisuje na moje SMS’y. I nie odbiera. No co ja mam teraz myśleć? A było tak pięknie… - dokończyła swój wywód dziewczyna i zalała się łzami. Nie dałam po sobie tego poznać, ale w duchu nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Biedna Spencer, zawsze trafia na tych niewłaściwych. Pomijając to, że nie jest nawet pewna, czy widziała go z inną. Wielkie halo z powodu domniemanej ‘zdrady’? Dla mnie, singielki z długoletnim stażem, nie mieściło się to w głowie. Pewnie zmieniłabym zdanie, gdybym była w związku, lecz na razie uważałam, że Spence przesadza. ‘Nie wiesz jak to jest’, powtarzała. Cieszyłam się jednak, że nic naprawdę poważnego się nie stało. Pomimo, że nie przepadałam za chłopakiem mojej przyjaciółki, spróbowałam uspokoić nieco rozemocjonowaną dziewczynę, i stanęłam w jego ‘obronie’:
- Spencer, no, już, uspokój się. Porozmawiajmy na spokojnie. Masz w ogóle jakieś dowody na jego zdradę? Może tylko ci się zdawało, może to nie był on?
- Szłam sobie ze szkoły, i zobaczyłam jakiegoś chłopaka z Katy. On był bardzo podobny do.. To.. Tony’ego. I potem nie odbierał telefonu… I nie odpisywał. To musi coś znaczyć. On już mnie nie kocha…
- Oh Spence… Nie płacz. Nie wiemy jeszcze czy to był on. Na razie czekamy, aż się odezwie dobrze? – w odpowiedzi dziewczyna pokiwała głową zgadzając się.

Postanowiłam, że obejrzymy film, i dziewczyna się trochę rozweseli. Niestety trafiłyśmy na jakiś łzawy romans, co tylko pogorszyło stan Spencer. Dopiero po kilku próbach znalazłyśmy coś zadowalającego – krwawy horror w stylu ‘Piły’. W połowie seansu telefon mojej przyjaciółki zawibrował. Dziewczyna rzuciła mi niepewne spojrzenie, a następnie sięgnęła po telefon. Po jej minie domyśliłam się, że nadawcą wiadomości był Tony.
- Boję się. A co jeśli ze mną zrywa? Nie, ja nie jestem w stanie tego zrobić. Dobra, na 3, 4. 3…
- No przeczytaj to do cholery! – pośpieszyłam przyjaciółkę.
Kiedy dziewczyna wciąż wahała się, czy odebrać wiadomość, moja cierpliwość się skończyła. Chociaż z reguły jestem dosyć cierpliwą osobą, wyrwałam jej telefon z dłoni, i przeczytałam tego nieszczęsnego SMS’a.
‘ Spencer, koteczku, przepraszam, że nie odbierałem telefonu. Byłem na rodzinnej kolacji, sama rozumiesz. Ale obiecuję, że jutro jest tylko dla Nas. Kocham Cię laleczko, ciao.’
Serio? Serio?! Chyba żadna normalna osoba nie dałaby się nabrać na te tanie słowa. Ach tak, nie zapominajmy o Spencer, która trzymając już komórkę w ręku, teatralnie wzięła oddech, a następnie spojrzała na jej wyświetlacz. Potem nastąpiła seria głośnych (wspominałam, że dziewczyna ma NAPRAWDĘ mocne płuca?) pisków, oraz okrzyków w stylu ‘O BOŻE WIEDZIAŁAM, ŻE MNIE NIE ZDRADZIŁ.’, ‘MATKO ŚWIĘTA CZY TY TO WIDZIAŁAŚ?!’, ‘MÓJ MISIO, JEST TAKI KOCHANY!’. Gdy się trochę uspokoiła, rzuciła się na mnie krzycząc:
- Abbey jesteś najlepszą przyjaciółką na świecie! Dziękuję za wszystko, zawsze wiedziałam, że mogę na ciebie liczyć!
- Yy, jasne, nie ma za co. Możesz mnie już puścić? To boli, Spence.
Dziewczyna zrobiła minę w stylu ‘Ups!’ i wypuściła mnie ze swojego uścisku. Następnie jak gdyby nigdy nic zaczęła wymieniać się SMS’ami z Tony’m.

      Pozostawiona sama sobie, podeszłam do półki z książkami, i wybrałam pierwszą lepszą pozycję. Skierowałam się w kierunku wielkiego różowego fotela, w którym wygodnie się usadowiłam, i zaczęłam czytać książkę. Okazała się być dosyć interesującym romansidłem. Nie wiem, co moja przyjaciółka widziała w tego typu lekturach. Osobiście wolałam klimaty fantasy, wampiry, wilkołaki i te sprawy. No ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Po jakimś czasie zerknęłam na zegarek. 0.37. Zerknęłam na śpiącą już Spencer, która słodko pochrapywała. Uśmiechnęłam się na jej widok, który wzbudził we mnie opiekuńcze odruchy, po czym podeszłam do łóżka, i okryłam dziewczynę kocem. Dużo dzisiaj przeszła, niech odpoczywa. Mimo późnej pory nie czułam się jeszcze senna, więc z nudów włączyłam leżącego na biurku laptopa. Pomyślałam, że dawno nie zaglądałam na twittera, więc zalogowałam się na stronę, i zaczęłam się po niej rozglądać. Spojrzałam na światowe trendy. Moją uwagę przykuł szczególnie jeden. #1DZaynCarAccident. Zmroziło mnie. Wiedziałam jednak, że nie należy panikować, gdyż na tweeterze można spodziewać się wszystkiego, także takich głupich żartów. Ludzie potrafią być podli. Postanowiłam, że po prostu zadzwonię do Zayna. Nie obchodziło mnie, że jest już późno, musiałam upewnić się, że jest z nim wszystko w porządku. Po naszym ostatnim spotkaniu, wbrew sobie zaczynałam czuć do chłopaka coś więcej. Wiedziałam, że jestem tylko jedną z jego wielu fanek, lecz moje tłumaczenia na nic nie zdały. Nie potrafiłam się przed tym ochronić.
Po kilku nie odebranych połączeniach zaczęłam się poważnie martwić. Starałam się nie panikować. Abbey, uspokój się, przecież Zayn pewnie sobie smacznie teraz śpi, i wyłączył telefon. Wiedziałam jednak, że tej nocy nie zasnę, dopóki nie dowiem się, że wszystko jest okej, nawet jeśli miałabym wyjść na idiotkę. Wtedy przypomniałam sobie o Niall’u. Mogę przecież zadzwonić do niego, na pewno będzie wiedział co się dzieje. Wybrałam numer chłopaka. Po kilku sygnałach usłyszałam jego głos:
- Abbey? Dlaczego nie śpisz?
- Niall? Hej. Właśnie weszłam na twittera. Co się dzieje?
- Zayn miał wypadek.
- Boże. Co się stało? Gdzie on teraz jest?
- Przewieźli go do szpitala, teraz go operują.. – po głosie chłopaka wywnioskowałam, że głęboko to przeżywa.
- Jaki to szpital?
- Świętej Małgorzaty… Abbey…
- Zaraz tam będę. – powiedziałam, po czym się rozłączyłam.

W biegu nałożyłam bluzę, i chciałam już schodzić na dół. Przypomniałam sobie jednak o śpiącej Spencer. Nie chciałam jej budzić, więc napisałam jej kartkę, którą położyłam na stoliku przy łóżku. Nie chciałam, żeby się martwiła, kiedy prawdopodobnie nie zastanie mnie tu rano.
Następnie zbiegłam po schodach na dół, założyłam buty, i wybiegłam na ulicę. O tej porze znalezienie taksówki w tej okolicy graniczyło z cudem, więc musiałam dostać się do szpitala o własnych nogach. Szpital Św. Małgorzaty nie znajdował się daleko od domu Spencer, więc zaczęłam biec w jego kierunku. Lata obijania się na lekcjach wychowania fizycznego dawały o sobie znać. Mimo zadyszki kontynuowałam bieg. Widziałam już zarys budynku. Był to ten sam szpital, w którym wylądowałam po ‘bliskim’ spotkaniu z Zaynem. Po chwili zdyszana wpadłam do korytarza znajdującego się na parterze. Udałam się w kierunku recepcji. Spytałam się, gdzie znajduje się pacjent o nazwisku Malik. Recepcjonistka rzuciła mi uważne spojrzenie.
- Pani z rodziny?
- Noo… Nie.. Ale to ważne, musi mi pani uwierzyć!
- W takim razie nie mogę pani wpuścić.
Wtedy pojawiło się moje ‘wybawienie’, czyli Pani Collins, mama Spencer.
- Abbey? Co ty tutaj robisz kochanie? – spytała zdziwiona kobieta na mój widok.
- Dzień dobry.. To znaczy dobry wieczór pani Collins. Ja… Ja przyszłam do… Przyjaciela. Miał wypadek.
- Mój Boże. Emily, gdzie leży jej znajomy? – kobieta zwróciła się do koleżanki.
- Pani Collins, nie powinnam udzielać takich informacji… - wtedy pani z recepcji napotkała wzrok swojej przełożonej. – 3 piętro, chirurgia, sala operacyjna.
- Dziękuję! – krzyknęłam i pognałam w kierunku windy. Chirurgia. Modliłam się, żeby nie było to nic poważnego.
Szybciej, szybciej! Winda poruszała się jakby wolniej niż zwykle. Złośliwość rzeczy martwych. W końcu drzwi otworzyły się, a ja znalazłam się na trzecim piętrze. Wiedziałam, gdzie znajdują się sale operacyjne, gdy Ivie była młodsza miała otwarte złamanie ręki. Pobiegłam w ich kierunku. Mój wzrok od razu napotkał czwórkę nastolatków siedzących pod jedną z sal. Na odgłos moich kroków, podnieśli głowy.
- Abbey, przyszłaś. – powiedział Niall, który wstał i szedł w moją stronę. Chłopak przytulił mnie bez słowa. Wiedziałam, że on również potrzebuje teraz wsparcia.
- Niall. Co z Zaynem? – spytałam.
- Na razie nie wiemy dużo… Operują go. – odpowiedział Liam, który również wstał, i podszedł do mnie, delikatnie mnie ściskając. Widać było, że równie mocno to przeżywa. Miał zaczerwienione oczy.
- Trzymają go już tam 2 godziny! Do jasnej cholery, mogli by powiedzieć co się dzieje! – wykrzyknął wzburzony Harry. Najmłodszy członek zespołu nie przebierał w słowach., on również wziął do siebie całą tą sytuację.
- Na razie musimy czekać. – odezwał się cicho Louis, który siedział w kącie.
     

***

      Wszyscy odwróciliśmy głowy w stronę drzwi, z których wyszedł lekarz. Podniosłam się i podeszłam w jego stronę, to samo zrobili chłopcy. Była już 3 nad ranem, i wszyscy zmęczeni czekaniem nieco przysnęliśmy. Wiedziałam, że doktor zamierza nam coś powiedzieć. Pytanie tylko, czy to co mieliśmy zaraz usłyszeć, miało nam się spodobać, czy też nie.



Koniec rozdziału szóstego :D Dziękuję wszystkim, którzy czytają moje opowiadanie, dziękuję za wejścia, i przede wszystkim za te cudowne komentarze, dziękuję ♥ Uznałam, że było za słodko, i musiało się coś zdarzyć :D 
Chciałabym polecić bloga mojej przyjaciółki, dopiero zaczyna, jest to opowiadanie o 1D, więc zapraszam :)
http://if-you-love-me-stay.blogspot.com/
I bloga mojej kolejnej przyjaciółki, Asi, tematyka trochę inna, ale i tak zapraszam! :D
http://evie-diary.blogspot.com/
Magda, xx

16 komentarzy:

  1. i tak wiem że przeżyje, ale sie stresuje! no weź loool :D już myślałam że mojej Spenc cos zrobisz. Ufff :D ale weeeź zrob tak... albo nie napisze ci na gg :D ale dobra pisz kolejny :D a nie se przerwy robisz pfff
    i dzieki za polecenie ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej, jesteś martwa jak można kończyć w takim momencie ? no ja się pytam? jak? eh...walnę Cię kiedyś.
    hahah, Spence mnie rozjebała xD panika panika tu podejrzewa go o zdradę i nagle bam, oj mój misio jest taki bla bla rzygam tęczą xD Nie no żart :3 Super jest ♥ Abbey & Zayn Forever ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Zabije Ciebie.. W takim momencie konczyc..? Ale znajac Ciebie to ty go nie usmiercisz za bardzo loffciasz 1D hah ;D to by bylo bardziej w moim stylu ;p
    piiisz nastepny, juz teraz zaczynaj ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. o kurczątko, w takiej chwili urywać??
    ale rozdział jest mega.! :)
    dodawaj kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  5. kurde blaszuszka, no dlaczego w takim momencie? czemu mi to robisz? :((

    OdpowiedzUsuń
  6. Zabije cię ! przerwać w takim momencie ?
    Czekam na następny rozdział.
    Zapraszam na pierwszy rozdział na nowym blogu : http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Jezu dziewczyno nie w takim momencie!
    Nie będę mogła teraz wytrzymać ;//

    OdpowiedzUsuń
  8. Szczerze, to nie przeczytałam całego opowiadania, tylko ten rozdział, ale strasznie mi się spodobało i jeśli będę miała chwile wolnego czasu, to przeczytam od początku. A co do rozdziału, to bardzo fajny, choć skończyłaś w takim momencie, że aż mam ochotę Cię znaleźć i zapytać Cię o dalszą część. Mam nadzieję, że z Zaynem będzie wszystko ok. Bardzo mi się podoba twój styl.
    Prosiłaś mnie, o informowanie Cibie o nowych postach na moim blogu, i mam do Ciebie pytanie dotyczące właśnie tego. Mam Cię informować w komentarzach, czy w inny sposób?
    Będę Ci wdzięczna, jeśli będziesz mnie informować w komentarzach o nowych postach.
    http://this-is-just-a-game-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Cóż tu dużo mówić , wszystko zostało napisane wyżej :)) .. Normalnie mnie zatkało .. pierwszy raz czytam takie opowiadanie co przyprawia mnie o dreszcze . Ten rozdział jest po prosu cudowny <3 Z niecierpliwością czekam na kontynuację ;)

    Zapraszam do mnie :

    http://nextlevelxd.blogspot.com/

    Obserwujemy ?

    Pozdrawiam Neo.xdd

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialne.! Czekam na następny;D
    Rozkręcam dopiero swoje opowiadania i miło by mi było gdybyś dodała komentarz;D
    http://lovesandfriend.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny blog ! Dzisiaj przeczytałam całego :D
    Czekam na następny rozdział i zapraszam na : timehealsallwoundss.blogspot.com
    PS. Mam nadzieję że Malikowi nic się nie stanie ^^

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapraszam na 3 rozdział na http://this-is-just-a-game-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. WPIERDOLE CI CIPKO.
    <333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333
    Kocham, więcej Tony'ego (If You Know What I Mean)
    ~ Mihcio.

    OdpowiedzUsuń
  14. bosss<3
    http://wyobraznia1d.blogspot.com/ zapraszam na 23

    OdpowiedzUsuń
  15. TEEEEE, DZIEWCZYNO CO TY ZROBIŁAŚ ? NA CZYM TY TO SKOŃCZYŁAŚ ?
    ZAJEBIE KIEDYŚ XDD
    PISZ NOWY, SZYBKO :3
    JEŻELI MASZ TT, CZY COŚ TO POINFORMUJ MNIE O NOWYM ROZDZIALE
    @ajemdirectioner
    ALBO NA BLOGU :)
    http://one-thing-one-band-one-direction.blogspot.com/


    MOJEJ DUPIE - MALIKOWI - MA SIE NIC NIE STAĆ !

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetny blog :D
    A no i tak nie za bardzo przepadam za Spencer. xdd
    Czekam na kolejny rozdział ;3

    OdpowiedzUsuń